Z chwilą powstania pierwszych Parków Narodowych w Polsce (Pieniński i Białowieski PN – 1932 rok) zaistniały problemy natury finansowej dla jednostek administracyjnych na terenie których położone są Parki. Funkcjonowanie Parków z natury rzeczy wiąże się z licznymi ograniczeniami i zakazami, które podporządkowane są celowi podstawowemu, jakim jest ochrona przyrody.
Zapraszam do zapoznania się z artykułem:
http://e-parkinarodowe.pl/czy-razem-moz ... siagnac-2/
Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
Re: Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
W artykule mowa o ograniczeniach z tytułu samego istnienia Parków jak i sposobie rekompensat dla samorządów lokalnych. Może warto byłoby przy okazji wspomnieć o różnicy w zaangażowaniu finansowym Państwa w poszczególne Parki (pomoc ta nie jest % taka sama i o dziwo bywa większa dla Parków, które na brak turystów a tym samym dopływ środków z biletów wstępu narzekać nie mogą) czy samej kondycji finansowej poszczególnych Parków. Na Tatrzański czy Pieniński władze lokalne narzekać chyba nie powinny gdyż to jest magnes na turystów (za turystami idą pieniądze). Rzecz ma się zgoła inaczej w Parkach, które nie odwiedza wiele ludzi, weźmy np Świętokrzyski czy Magurski. Tu sam Park musi szukać środków a i ograniczenia ustawowe odbijają się (bardziej lub mniej) na środowisku lokalnym (ograniczenia inwestycji etc). Jeśli więc mowa o rekompensatach może warto wyjść z projektem zróżnicowania ich (oczywiście tu podniesie się krzyk tych, który mieliby dostać mniej, ale dlaczego nie wspomóc mniej zasobne "rejony"?)
Podsumowując, nie mierzmy wszystkich jedną miarą.
Podsumowując, nie mierzmy wszystkich jedną miarą.
Re: Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
Panie Konradzie
Takie postawienie sprawy oznacza , że nie ma jednego systemu finansowania PN a zaproponowanie przez Pana kryterium musiałoby oznaczać , że tam gdzie jest więcej turystów tam jest mniej pieniędzy budżetowych. To jest prosty sposób na karanie za przedsiębiorczość i zaangażowanie. To zrodzi oczywiście oburzenie środowiska i będzie to oburzenie zrozumiałe. Sparafrazuję "klasyka" : Nie idźmy tą tą drogą!
Takie postawienie sprawy oznacza , że nie ma jednego systemu finansowania PN a zaproponowanie przez Pana kryterium musiałoby oznaczać , że tam gdzie jest więcej turystów tam jest mniej pieniędzy budżetowych. To jest prosty sposób na karanie za przedsiębiorczość i zaangażowanie. To zrodzi oczywiście oburzenie środowiska i będzie to oburzenie zrozumiałe. Sparafrazuję "klasyka" : Nie idźmy tą tą drogą!
Re: Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
Zupełnie zgadzam się z ideą zróżnicowania rekompensat dla gmin w zależności od popularności i atrakcyjności parków. Nie da się porównać Tatrzańskiego Parku Narodowego z Biebrzańskim o którym mało który Polak słyszał. Polityka równej miary tutaj się nie sprawdza i tylko spolaryzuje środowisko. Po prostu potrzebujemy sprawiedliwej dystrybucji środków i sensownej polityki finansowej opartej na podstawie spersonalizowanej oceny potencjału każdego z 23 istniejących parków w Polsce.
Re: Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
To, że w "mojej" gminie jest Kasprowy i Morskie oko trudno nazwać przedsiębiorczością. Jest to wartość sama w sobie która, jak wspomniałem, przyciąga rzesze turystów. Przedsiębiorczością możemy nazwać np pomysłowe liczenie opłaty za dobę na parkingu w Palenicy.
Parki bez turystów by zamykać budżet na plusie handlują drewnem, Parki z rzeszą turystów robić tego nie muszą. Kwestia przedsiębiorczości pozostaje więc sprawą drugo- czy nawet trzeciorzędną. Krzyk tych co dostaną mniej? A teraz gdy dostają więcej jest dobrze? Sprawdza się filozofia Kalego
Parki bez turystów by zamykać budżet na plusie handlują drewnem, Parki z rzeszą turystów robić tego nie muszą. Kwestia przedsiębiorczości pozostaje więc sprawą drugo- czy nawet trzeciorzędną. Krzyk tych co dostaną mniej? A teraz gdy dostają więcej jest dobrze? Sprawdza się filozofia Kalego

Re: Czy rekompensaty rzeczywiście rekompensują?
Powyższy wywód wcale nie jest argumentem. Zagadnienie jest w istocie takie : czy PN mają być finansowane w jednolity sposób czy też różnicowane. Już widzę tą "siatkę" wynagrodzeń w relacji do zasług lub ich braku. To jest bez sensu. Jeżeli nawet dane PN mają jakieś atrakcje przyciągające turystów "bez własnej zasługi" to przecież dobrze , że to mają. Jeśli mają "nadmiar" kasy to niech inwestują w badania , ochronę itd. Ale nie należy karać za to , że ktoś ma , tylko wspierać tego kto ma za mało , i w tym jest rzecz. To mogłyby robić "samorządy" ale w przypadku gmin wiejskich a przecież na terenie takich są PN to same nie mają bo żyją na "garnuszku" państwa (subwencje). Zatem nieodmiennie wracamy do konstrukcji państwa z istotnym elementem "samorządów".Konrad pisze: ↑sob lut 16, 2019 9:27 pmTo, że w "mojej" gminie jest Kasprowy i Morskie oko trudno nazwać przedsiębiorczością. Jest to wartość sama w sobie która, jak wspomniałem, przyciąga rzesze turystów. Przedsiębiorczością możemy nazwać np pomysłowe liczenie opłaty za dobę na parkingu w Palenicy.
Parki bez turystów by zamykać budżet na plusie handlują drewnem, Parki z rzeszą turystów robić tego nie muszą. Kwestia przedsiębiorczości pozostaje więc sprawą drugo- czy nawet trzeciorzędną. Krzyk tych co dostaną mniej? A teraz gdy dostają więcej jest dobrze? Sprawdza się filozofia Kalego![]()